Kalafiorowa zupa pesto z białą fasolą

Zwykły wpis

Po wczorajszym deserze dziś mam dla Was przepis na zupę. Znalazłam ją już jakiś czas temu na blogu Post Punk Kitchen i od razu doszłam do wniosku, że muszę koniecznie ją zrobić. Na ogół nie jestem wielbicielką zup, ale ta do mnie przemawiała 🙂 Pełna warzyw, kremowa, sycąca i do tego w wiosennym kolorze na jeden z pierwszych dni z wiosenną pogodą. No i musiałam wreszcie wykorzystać tego kalafiora, który prawie już sam wychodził z lodówki 😉

Trochę zmieniłam oryginalny przepis. Pominęłam dodatkową zieleninę, bo akurat nic odpowiedniego nie miałam. Początkowo miałam ambicję, żeby zrobić własne gnocchi, ale brak czasu zweryfikował plany. Brak gnocchi w sklepie zweryfikował je powtórnie i tym sposobem do zupki dodałam nasze polskie kopytka rodem z osiedlowego sklepiku 😉 Brdzo dobrze się sprawdziły w tej egzotycznej roli 🙂 Sprawdziłam nawet, że są wegańskie (gdyby ktoś szukał, to te moje były firmy Delikates). Poza tym musiałam dodać duuużo więcej przypraw – Amerykanie chyba oprócz wielkiego umiłowania do cukru przejawiają awersję do wszystkich innych przypraw 😉 Z moich dotychczasowych doświadczeń wynika, że ilość cukru podaną w przepisie należy mniej więcej podzielić przez dwa, a ilość innych przypraw pomnożyć przez dwa i wtedy efekt końcowy wychodzi w sam raz 🙂

Składniki (na 3-4 porcje)

  • 1 mały kalafior
  • 4 szklanki bulionu warzywnego (u mnie z kostki)
  • szklanka dosyć ciasno ubitych liści bazylii (około półtora przyzwoitego krzaczka)
  • 3 ząbki czosnku
  • 1-2 łyżki oleju
  • ok. łyżki suszonego tymianku
  • 3-4 spore szczypty soli (zależy od tego, jak słony jest bulion, najlepiej dodawać po trochu do smaku)
  • duuuużo pieprzu (myślę, że w sumie dałam ok. łyzki stołowej, ale ciężko mi zmierzyć, bo mam pieprz w młynku)
  • sok z połowy cytryny
  • czubata łyżka mąki ziemniaczanej + około pół szklanki zimnej wody
  • puszka (400g) białej fasoli
  • gnocchi, kopytka lub inne kluchy 🙂

Przygotowanie

Czosnek przeciskamy przez praskę i smażymy na oleju kilka minut, często mieszając, żeby się nie przypalił. Bulion doprowadzamy do wrzenia, wrzucamy podzielonego na różyczki kalafiora, usmażony czosnek, sok z cytryny i przyprawy (oprócz świeżej bazylii), zmniejszamy ogień i gotujemy ok. 20 minut. Zdejmujemy z ognia, wkładamy liście bazylii i ręcznym blenderem (tzw. żyrafą) miksujemy wyszstko do uzyskania kremowej konsystencji. Mąkę ziemniaczaną rozprowadzamy w zimnej wodzie tak, aby nie było grudek i dolewamy do zupy, cały czas miksując. Próbujemy i ewentualnie doprawiamy do smaku. Wstawiamy ponownie na nieduży ogień, dodajemy odcedzoną fasolę. Jeżeli Wasze kluski są zimne, to też należy je teraz dodać. Podgrzewamy przez kilka minut, aż wszystkie składniki będą ciepłe. Dekorujemy listkami bazylii i podajemy.

Jedna odpowiedź »

  1. bardzo ciekawe połączenie, mam nadzieje, ze odwaze sie wyprobowac, bo kalafiorowa zazwyczaj robie klasyczna (i zabielana;)), a z polaczeniem fasoli i bazylii moze byc bardzo ciekawie…ostatnio tez znalazlam podobny przepis na zupe z bobu (i bez kalafiora):D

    • Próbuj – do odważnych świat należy 🙂 Kalafiora nie czuć w zasadzie w smaku, bo bazylia przejmuje dowodzenie 😉

Dodaj odpowiedź do kornik Anuluj pisanie odpowiedzi