Imieninowo-urodzinowy truskawkowy sernik na zimno

Zwykły wpis

Okolice połowy czerwca to w mojej rodzinie maraton świąt wszelakich. Urodziny Babci Małgosi, imieniny Babci Małgosi, imieniny Mamy Joli i drugiej Mamy, która co prawda ma na imię Krystyna, ale z nieznanych mi przyczyn ginących we mgle przeszłości wśród rodziny i bliskich znajomych funkcjonuje jako Jola. Do tego zbliża się dzień ojca i imieniny mojego brata, ale te okazje chyba będę musiała obskoczyć już następnym ciastem (z resztą zawsze warto wykorzystać okazję do zrobienia ciasta, czyż nie? ;)).

Jako że dziś z okazji urodzino-imienin czeka nas rodzinny obiad, zaoferowałam się, że zadbam o deser, ku wielkiej radości mojej mamy, która gotować umie całkiem nieźle, ale nie lubi i do dziś nie może wyjść ze zdziwienia, że niżej podpisana po pierwsze nauczyła się gotować coś więcej niż wodę na herbatę i makaron, a po drugie spędza w kuchni każdą wolną chwilę i traktuje to jako sposób na relaks 😉

Zastanawiałam się, jakie ciasto przygotować i stanęło na serniku na zimno. Prosty, szybki (tzn. szybko się go szykuje, bo oczywiście trzeba swoje odczekać, aż zsiądzie się w lodówce), a poza tym idealny na letnią pogodę. Jako że mamy sezon na truskawki, do sernika poszedł ich mniej więcej kilogram – więcej nie zmieściłoby się do formy 😉

Inspiracją dla sernika był ten przepis. Wprowadziłam kilka zmian, bo po pierwsze chciałam, aby spód był bez mąki (o moich eksperymentach z glutenem w diecie wyprodukuję niebawem osobny post ;)), po drugie zastąpiłam cukier po części miodem, a po części cukrem brązowym. Po trzecie wreszcie, moje truskawki po rozgotowaniu i zmieszaniu z żelatyną przybrały niezbyt apetyczny kolor, więc bałam się, że wierzch sernika nie wyjdzie zbyt ładny. Dlatego truskawki zmieszałam w całości z masą serową, a wierzch pokryłam polewą czekoladową. Polewa w sumie jest opcjonalna, można po prostu udekorować sernik owocami,zanim do końca się zsiądzie.  Ja szykowałam sernik późnym wieczorem, a rano był już kompletnie zcięty, więc żeby owoce na wierzchu się trzymały, dodałam czekoladową warstwę pośrednią 🙂

Składniki (na tortownicę 22 cm)

spód

  • 100 g orzechów włoskich (użyłam zmielonych, można też kupić całe i zmielić w blenderze)
  • 4 naprawdę czubate łyżki masła orzechowego (u mnie migdałowe)
  • 2 łyżki kakao
  • czubata łyżka miodu (lepiej jeśli miód jest gęsty, może być ewentualnie cukier)
  • szczypta soli
  • kilka kropel ekstraktu z wanilii lub zapachu waliniowego

masa serowa

  • 50 dag serka kremowego albo tłustego twarogu do serników
  • 1/4 szklanki miodu
  • łyżeczka ekstraktu z wanilii lub zapachu waniliowego

truskawki

  • 50 dag truskawek
  • kilka łyżek wody
  • 3 łyżki cukru (u mnie brązowy)
  • opakowanie żelatyny (użyłam firmy Prymat, na opakowaniu było napisane, że starcza na 1,5 litra płynu). Można użyć też agaru, ale nie wiem dokładnie ile…

polewa

  • 2/3 tabliczki czekolady (użyłam gorzkiej, ale jeśli nie lubicie, może być oczywiście mleczna)
  • ok. 1/4 szklanki wody
  • ok. 1/3 szklanki śmietanki kremówki

dodatkowo

  • kilkanaście truskawek do zatopienia w masie (opcjonalnie)
  • dekoracja według uznania – u mnie struskawki, borówki i listki mięty

Przygotowanie

  1. Najpierw przygotowujemy spód. Wszystkie składniki miksujemy w blenderze i powstałą masą wykładamy dno i część boków formy.
  2.  Serek miksujemy z miodem i wanilią na głądką masę.
  3. W garnuszku miksujemy truskawki z wodą i cukrem i podgrzewamy. Żelatynę zalewamy kilkoma łyżkami zimnej wody i odstawiamy na chwilę do napęcznienia. Kiedy truskawki zaczną się gotować, dodajemy, żelatynę i rozprowadzamy, aż dokładnie się rozpuści.
  4. Zdejmujemy truskawkową miksturę z ognia i chwilę studzimy, a następnie łączymy z masą serową i dokładnie miksujemy.
  5. Na przygotowanym spodzie układamy kilkanaście truskawek, a na nie wylewamy masę. Całość odstawiamy na kilka godzin do lodówki.
  6. Kiedy sernik już stężeje, szykujemy polewę. Czekoladę łamiemy na nieduże kawałki, dodajemy parę łyżek wody i roztapiamy. Można to zrobić w rondelku na niedużym ogniu, nad parą albo w mikrofalówce, grzejąc mniej więcej na 50% mocy. Kiedy czekolada się roztapia, nalezy często ją mieszać, żeby się nie przypaliła. W przypadku mikrofalówki mieszamy kilka razy w trakcie podgrzewania. Zdejmujemy roztopioną czekoladę z ognia, dodajemy śmietankę i mieszamy dokładnie. Studzimy kilka minut, wykładamy na wierzch ciasta, wyrównujemy łyżeczką i dekorujemy wedle uznania.

Smacznego 🙂

Jedna odpowiedź »

    • Rzeczywiście, z zamianą na tofurnik nie powinno być problemu, musisz tylko dobrać odpowiednią ilość agaru. Ja się na tym za bardzo nie znam, bo ciasto z agarem próbowałam robić raz i musiałam się gorąco modlić, żeby się zsiadło 😉

Dodaj odpowiedź do agabi Anuluj pisanie odpowiedzi